mast have : ulubieniec miesiąca - lipiec 2018

Droga czytelniczko,
Przez ostatnie tygodnie testowałem jeden z moich odkryć tego miesiąca.

Jest to nivea sun-kissed Radiance brązujący balsam do ciała. Dlaczego go pokochałam?

Za to że odwala bardzo dobrą robotę. Na początku chciałam powiedzieć Wam, że niestety nie mogę za bardzo się opalać bo dostaje w zagięciach rąk bardzo swędzącej wysypki - tak niestety jestem uczulona na słońce. 😭😭😭 Wiem jaki to ból i napewno nie jedna z nas ma z tym problem i tu pojawia się wybawienie. Brązujący balsam który pozwala cieszyć się zdrową opalenizną już po 4-5 użyciu. Produkt aplikuje się bardzo łatwo w sumie ja to robię jak najzwyklejszym balsamem nawilżającym nie skupiam się nad tym po prostu. Nie powstają smugi co dla mnie jest mega zaskoczeniem niestety większość produktów nakładanych czy to po peelingu czy to bez peelingu czy też w rękawiczce robiły mega duże plamy przez co nie mogłam nosić sukienek. Kolor na który barwi ten balsam jest pięknym naturalnym odcieniem brązu i stopniowo się przyciemnia.



Smarujemy się nim każdego dnia aż otrzymamy efekt który będzie nas zadawalał.
Efekt utrzymuje się do około tygodnia. To jest ten czas kiedy nie muszę się nim smarować.  Co ciekawe na opalonym ciele efekt wygląda jeszcze lepiej, jest to dobra opcja do podtrzymania naturalnej opalenizny.


A Wy jakie produkty używacie? Wolicie sapoopalacze czy może właśnie balsamy brązujący ?


Śledź mnie na insta : @patix_c_

Komentarze